piątek, 12 lutego 2016

01~Ulubiona ciocia




Siedzę z moją kruszynką.. Jest taka podobna do G... Stop! Gael nie pojawi się już w twoim życiu, przestań o tym myśleć! Moje siostry są w pracy. Ja mam dopiero na jutro. Jako iż jestem matką przysługuje mi więcej wolnego niż innym. Cieszę się, że mogę spędzic ten czas z Sonią.. Mało się nią zajmuje i źle się z tym czuję. Kiedyś na pewno się to zmieni, ale na razie nie ma szans... Muszę zawalczyć o awans lub podwyżkę. Tną etaty, a ja nie mogę zostać bez pracy. W domu pomimo wszystko zanudzilabym się na śmierć... Od małego wiedziałam, że moim powołaniem będzie praca. Czy żałuję czegokolwiek? Zdecydowanie nie. Nawet związku z Whitem. Gdyby nie on nie było by tutaj Soni . To cudowne dziecko. Z Esmeraldą świetnie się dogadują. Vivian urodziła ją w wieku 20 lat, z tą różnicą, że chciała. .. Teraz Osvaldo i Esme są dla niej całym światem. Mieszkają razem. Pomimo tego nigdy nie zapomina o swojej siostrzenicy. Praktycznie codziennie się z nią widuje. Z moich rozmyślań wyrywa mnie dzwoniacy IPhone.
-Hallo
-Cześć Violu
-Pedro. Hej. Dawno nie dzwoniłeś .
-Wróciłem z Las Vegas. Pomyślałem, że może byśmy się spotkali? -proponuje ciepłym glosem.
-czy ty mi proponujesz randkę? -pytam z uśmiechem.
-Zależy, czy byś chciała.
Może być -chichocze
-Wpadnę po ciebie o 19,zgoda?-pyta wyraźnie szczęśliwy.
-Okej. Pa-rozlaczam się. Pedro Molfenso zaprosił mnie na randkę.. Kto by pomyślał ? Znamy się od kilku lat...  Te czasy wspominam bardzo dobrze. Kiedy zaczął wyjeżdżać w delegacje kontakt się urwał. A teraz zaprasza na randkę.. Czy go kocham? Na razie to chyba zbyt mocne słowo. Podoba mi się. Tak. Ale nie potrafię rozpoznać czy to zauroczenie czy zakochanie. Czas pokaże. Wybieram numer do młodszej siostry. Odbiera po paru sygnalach.
-Hej Vilu. Co tam? -pyta radośnie
-Kiedy wracasz ze szkoly?
-Zostal mi ostatni wykład z Garnierem. Potem lecę do pracy. Powinnam być o siedemnastej, a co? -pyta
-Zajmiesz się mała? -pytam
-Oczywiście. Jak skończę od razu przybiegne.
-Dzięki. Pa
-Na razie.
Na Suzanne mogę zawsze liczyć. Studiuje ,uczy się, pracuje  . Dodatkowo opiekuje się Sońką.  Stwierdziłam, że nie będę zawracać głowy Vivian. Chciała przecież spędzić dzisiaj dzień z narzeczonym. Mieli coś załatwic. Esme została pod opieką Anabell. Dzieci bardzo ją lubią. Opiekuje się nimi idealnie i do tego mało bierze. Anioł. Jednak są dobre duszyczki na tym świecie. Następne godziny zajmuję sie córką. Poszłyśmy na plac zabaw, na basen,na lody i do zoo. Wróciłyśmy przed piąta. Jestem wykończona!
-Chcesz coś do picia, skarbie? -pytam spokojnie
-Socek pomalancowy-sepleni słodko
-Włącz sobie bajeczkę a mamusia zaraz ci przyniesie, dobrze? -ona kiwa energicznie główką. Jest taka urocza. Po chwili słyszę dzwonek do drzwi.
-Gdzie ten mały potworek? -pyta radośnie Suz.
-Ogląda bajeczkę
-Soniu, twoja ulubiona ciocia przyszła i ma dla ciebie prezent! -krzyczy entuzjastycznie
-Ciocia Susanna! Jaki prezent? -pyta energicznie
-Zabieram cię dzisiaj do kina. Na pszczolke Maje.
-Dziękuję ciociu-mała mocno przytula się do młodszej Castillo.
-Ty, ciociu. Nie rozpieszczaj jej tak. -śmieje się
-Jako jej ulubiona ciocia mogę, prawda księżniczko? -zwraca się do szatynki
-Tag-mowi dumnie mała
-Dobrze księżniczko. Wypij sok, a mamusia zaraz wróci -uśmiecham się.  Sprawdzam swój telefon. Oprócz powiadomień z facebooka i tweetera nie było nic szczególnego. Zeszłam spowrotem na dół.
-A jak ty się ozenisz to kim będzie dla mnie ten pan? -pyta młoda
-Twoim wujaszkiem, którego będziesz bardzo bardzo kochac,ale nie tak mocno jak mnie-śmieje się dwudziestojednolatka.
-To kiedy będę mieć wujka? -dopytuje
-Wtedy kiedy go znajdę.
-A kiedy dokładnie?
-Hm.. Niedługo kochanie-chichocze. A teraz idź się ubrać bo spoznimy się na bajkę.
-Salas fracam-Suzanne kiwa tylko głową.
-Fajne dziecko-chichocze Suzann.
-Fakt. I przeurocze.
-Oczywiście ma to po cioci-śmiejemy się razem. A ty gdzieś wychodzisz? -pyta
-Nie ważne. -mrucze
-Violetta -mówi groźnie
-Wychodzę z Pedro. -mamrocze
-Uu.. Randka?!
-Ym.. Chyba można tak powiedzieć..
-Aa-rzuca mi się na szyję -wracaj o ktorej chcesz.
-Wrócę przed północą. -prostuje
-Skoro tak mówisz..
-Pójdę się szykować. Przypilnuj Sonii.
-Przecież po to przyszłam -chichocze
Po pół godzinnej kąpieli kieruję się do mojego pokoju. Pewnie zabierze mnie do restauracji, więc postawię na sukienkę.. Po paru minutach poszukiwań wybieram rozkloszowana sukienkę w kolorze szarym, białe szpilki i kremowe bolerko. Robię diabelska kreskę, usta maziam różową szminką. Włosy tylko rozczesuje i wiąże w kucyk. Wspaniale. Kiedy pakuję rzeczy do torebki słyszę dzwonek do drzwi. Od razu schodzę na dół.
-Hej-witam się z chłopakiem
-Hej. To dla ciebie-podaje mi biała róże -jest Sonia ? Mam dla niej prezent-usmiecha się.
-Ym.. Wejdź. Sonia! -krzyczę za córką
-Tak? -pyta pieciolatka.
-Cześć mała -wita się z nią Pedro-proszę -podsje jej torebkę prezentowa.
-Cio to? -pyta zaskoczona
-Prezent dla ciebie. Otwórz, śmiało -zachęca ją miłym głosem.
-To.. Nasyjnik? Z biedlonką! -krzyczy szczęśliwa. -a dlaczego mi pan go dał? -pyta
-Ponieważ.... Cię lubię -odpowiada
-Bardzo dziękuję -przytula się do chłopaka. Po chwili podchodzi do mnie
-Mamusiu, czy to mój tatuś? -pyta mała.
-To twój wujek, skarbie.
-Aa. A będzie moim tatą? -pyta z iskierkami w oczach. Co mam jej powiedzieć?



**************************************

Witajcie! Czy tylko ja w tym towarzystwie zaczynam ferie? Jestem taka happy!

Co V odpowie małej?

Do następnego!

poniedziałek, 8 lutego 2016

Bohaterowie


Violetta Castillo, lat 24


Vivian Castillo, lat 27


Suzanne Castillo, lat 21


Sonia Castillo, 5 lat


Esmeralda Castillo, lat 7


León Verdas, lat 32


Angelika Verdas, lat 28

Elizabeth Verdas, lat 23



Anabell Mateo, lat 22



Pedro Molfense, lat 28


I inni....

Prologue



"Będę walczył, będę kochał, będę się o ciebie bił... "



Drobna blondynka spacerowała uliczkami Los Angeles wraz ze swoją córką Sonią. Mała była bardzo podobna do swojego taty, który zostawił naszą bohaterkę gdy tylko dowiedzial się o ciąży. Dwudziestoparolatka pomimo wszystko postanowił urodzić. Teraz jej pociecha ma pięć latek, a jej mama pracuję jako sekretarka w biurze. Czy jest szczęśliwa? Owszem. Pomimo wszystko jest spełniona kobietą. Ma pieniądze, rodzinę. Co z mężczyzna jej życia? "Pewnie gdzieś jest, kiedyś się pojawi. " co dalej spotka naszą bohaterke?